Tak, od wczoraj mamy ferie zimowe. Śniegu nie było, aż do dzisiejszego popołudnia. Jednakże na pytanie "Mamo, ulepimy dziś bałwana?" Musiałam odpowiedzieć "Nie". Rozpoczęliśmy ferie i małe przeziębienie. Pora coś wymyślić w domu.
Wczoraj syn był na zajęciach z przyrody i znowu przyniósł nam kilka ciekawych pomysłów na eksperymenty. Już kiedyś podał nam, w jaki sposób zrobić wulkan, pisałam o tym w poście Nauka przez zabawę .
Tym razem przyniósł nam troszkę piasku zrobionego z mąki, kredy i oleju, dokładny przepis znalazłam na blogu moje dzieci kreatywnie
Zabawa numer 1 oraz bałagan na stole i pod stołem również. Piasek ładnie się klei i można z niego lepić babki z foremek, jak w piaskownicy. Zajęcie dla dzieciaków na dłuższy czas.
Kolejnym "łał" w oczach córki, okazała się butelka z wodą, barwnikiem i olejem:
Lubi patrzeć, gdy bąbelki oleju unoszą się do góry. Dla czwartoklasistów było to doświadczenie, dzięki któremu poznali właściwości cieczy, dla przedszkolaka to przede wszystkim niesamowity widok.
Na koniec bawiliśmy się w klasy.
Odwróciłam dywan i nakleiłam na nim taśmą do malowania klasyczne klasy. Gdy kończymy skakanie, odwracamy z powrotem dywanik. Była zabawa :)
To tyle na początek ferii. Jest czym zająć dzieci.
Chcieliśmy jeszcze jechać do kina i na kręgle, ale zobaczymy. Młody właśnie przyszedł i powiedział, że strasznie mu zimno. Super.
udanych ferii dla tych, którzy je rozpoczęli chorobowo i niechorobowo :)
lena